niedziela, 6 listopada 2011

wędrówki niedzielne - Podlasie - powroty

O mojej miłości do Podlasia pisałam TUTAJ a w tym roku dane mi było odwiedzić je ponownie ...po siedmiu latach ...była to podróż bardzo sentymentalna ...

odwiedziłam groby moich bliskich (dziadków obydwojga rodziców i całej dalszej rodziny) i jak zwykle urzekły mnie stare krzyże ...coraz mniej starych mogił ...

P1040157

P1040159
P1040155

a potem wróciłam do wspomnień z cudnego dzieciństwa ...to w tej chatce bez wody i toalety spędzałam połowę wakacji  (drugą spędzałam u rodziców mamy w domku murowanym ;) ) ...to tu rodziły się moje pierwsze miłości, uczyłam się doić krowę, kąpałam się w rzece i wypiłam pierwszą kawę ;) i nigdy nie zapomnę jak na zabawę jeździliśmy koniem a myliśmy się w misce ...magiczne czasy ...

P1040161

P1040163

P1040162

P1040164

P1040165

P1040166

to ten rozpadający dom wzywał mnie przez ostatnie siedem lat ...z czasem ludzie splądrowali jego wnętrze ...zniknął piec kaflowy i wszystko co było metalowe oraz drewniane ...kanapy rozpruto a szafy rozgrabiono ...mimo to chciałam wejść do środka i ostatni raz poczuć atmosferę z dzieciństwa ...a tam w szafie wśród pustych półek czekał na mnie krzyżyk babci ...wiedziałam, że był jakiś powód tego powrotu ...

 P1040198

znalazłam również kredens, dół jest w stanie opłakanym ale góra do odratowania ...niestety nie zmieścił się do bagażnika ...i mam z dziadkami taką umowę, że tegorocznej zimy mają trzymać daszek chałupki coby się nie zawaliła na kredens ...a wnuczka wróci latem :)

a potem udaliśmy się do domu drugich dziadków ...teraz mieszka tam wujek ...pewne rzeczy zostały niezmienne jak pastwiska dla krów (kiedyś je wypędzałam na łąki) czy kapliczka Maryjki (gdzie zanosiłyśmy kwiatki)

P1040170
inne urosły jak stary kasztan na którym dziadek zrobił domek (czyt. przybił deskę, żebyśmy miały domek na drzewie ;) )

P1040185

inne się zestarzały jak strych nad oborą gdzie zjeżdżaliśmy na pupach po sianie 

P1040171
a innych po prost nie ma jak babcine pierogi z miętą  i gołębie dziadka ...zostały wspomnienia i pamiątki ...to dla nich przemogłam lęk przed drabiną i wspięłam się na strych ...a tam jak w domku pierwszych dziadków czekały na mnie skarby ...jak uczy bajka o trzech świnkach - warto budować dom murowany ...z czasem przetrwało więcej pamiątek ;)

portret pradziadków ze zbitą szybą, kufer stryjka, miarka dziadka, świadectwo mojej mamusi z szóstej klasy podstawówki

P1040193
 P1040194

komiksy i książeczki mojego dzieciństwa

P1040195

szuflada

P1040201

i ławka zrobiona przez dziadka

P1040202

P1040204

ławka odnowiona stanie w wiatrołapie ...a tu zdjęcie - inspiracja...moja ławka ładniejsza ;)

STN-Bodie-Fou-House-6
a tutaj kilka pomysłów na aranżacje walizkowe

wróciłam zadumana ale szczęśliwa ...latem znowu tam wrócę :)


7 komentarzy:

  1. Ławka super! a ta szuflada! jak ja uwielbiam takie smaczki! Widzę, że mamy bardzo podobny gust. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lasche.

    Zazdroszczę.
    Wszystko piękne i z duszą.

    Pozdrawiam :) i ściskam!
    Ania Yokasta

    OdpowiedzUsuń
  3. lasche, jak Ty mnie wzruszasz :)
    monah

    OdpowiedzUsuń
  4. i się, kupia, przez Ciebie poryczałam....jak ja Cię nie lubię ;P
    aricia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna podróż sentymentalna :)
    Skarby bezcenne!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne klimatyczne fotki.

    OdpowiedzUsuń