poniedziałek, 31 marca 2014

Obiad niedzielny

Mój przepis na obiad niedzielny? Zaprosić przyjaciół i pozwolić im gotować :)
Rivioli, czyli profesjonalne wykorzystanie naszej kuchni.
Zagadka matematyczna, ile jajek potrzeba, żeby nas wykarmić?



 Zagniatanie -


koniecznie na stołku.


aż do uzyskania zamierzonego wyglądu.


Chwila skupienia


nieco pocierania,


szczypta mieszania


I można przejść do właściwej zabawy - wałkowania.


Krótka modlitwa
 

i powrót do wyliczanek z dzieciństwa.
 Mało nas, mało nas

 

 do pieczenia chleba


 oraz więc ciągnie dziadek rzepkę niebożę

 

ciągnie i ciągnie


wyciągnąć nie może.

 A potem należy wyciąć odpowiednie formy.
Można tak

 tak


 a nawet tak.


Kropeleczka na czubeczku ...


 I ja tam byłam miód i wino piłam,


a co się najadłam to moje :)

 PS. Już wkrótce relacja pourodzinowa :)


WŁAŚNIE WYKASOWAŁAM PRZYPADKOWO 50 KOMENTARZY ZA CO WAS SERDECZNIE PRZEPRASZAM.
JEŚLI KTOŚ WIE JAK JE PRZYWRÓCIĆ TO DAJCIE PROSZĘ ZNAĆ.

czwartek, 27 marca 2014

Książkowe podziękowania

Dzisiaj skończyła się na portalu polakpotrafi.pl akcja zbiórki środków na wydanie naszej książki . 
W imieniu całego książkowego teamu dziękuję Wam wszystkim z całego serca za niewiarygodne zaufanie, wiarę w nasze przedsięwzięcie, za wpłaty, przekazywanie informacji o akcji na FB oraz Waszych blogach i za niesamowite wsparcie. 

Na tę chwilę akcja kończy się wynikiem 11.896 zł. Zgodnie z regulaminem serwisu musimy poczekać jeszcze dwa tygodnie (być może jeszcze jakieś wpłaty są "w drodze"), zaś finalna kwota zbiórki zostanie jeszcze pomniejszona o opłaty i prowizje. Obiecuję, że poinformujemy Was, jaka suma zostanie ostatecznie przeznaczona na wydanie książki.

Już wkrótce opublikujemy na fejsbukowej stronie projektu dalsze informacje o książce a tymczasem zbieramy siły i zabieramy się za wykonywanie zakładek, breloków i innych nagród dla Darczyńców 



poniedziałek, 24 marca 2014

Dziecko na warsztat - Matematyczny

Co się dzieje, kiedy matka zapomina kompletnie o zobowiązaniach (tak, tak zdeklarowałam się przecież do uczestnictwa w projekcie dziecko na warsztat). Ale zupełnie zapomniałam o dzisiejszych warsztatach. Pozostaje więc wykorzystanie materiałów dostępnych "na już". A u nas ZAWSZE jest niezliczona ilość rolek po papierze toaletowym.

 '
Uczestnicy - cała rodzina
Czas przygotowania - 5 min

Ten pomysł widziałam już wcześniej, ale w wersji nakładanych kubeczków (bardzo ciekawe, ale niestety nie miałam kubeczków w domu :) )


Nam musiały wystarczyć rolki.


Okazało się też, że Kacper świetnie orientuje się w liczbach dwucyfrowych i muszę jakoś zmusić następną rolkę, coby się wcisnęła w środek, żeby powstała pomoc przy nauce liczb trzycyfrowych. Za to Kuba wykorzystał ją do powtórzenia liczebników po niemiecku :)

 
Ale największą frajdę sprawiły nam kręgle. Kacper stworzył numerację. 5 rolek 5 punktowych, 4 rolki 4 punktowe itp.


 i rozpoczęły się kolejne rundy.

 Następnie członek komisji liczył punkty, a sędzia sprawdzał wyniki :)


Jak widzicie matematyka jest wszędzie :)

Zapraszam również na warsztaty organizowane przez pozostałe mamy i solennie obiecuję nie zapomnieć o warsztatach w przyszłym miesiącu. 

sobota, 22 marca 2014

Mateusz

Oto historia jak zostałam Babcią. Otóż Mateusz to lalka z mojego dziecińtwa. 
Ukochana, jedyna :) No tak, kiedyś ilości zabawek były zdecydowanie inne. 
Uwielbiałam jej błękitne oczy i sama dorysowałam jej rzęsy :) 
Kacper przejął Mateusza i tak stał się jego tatą.


Poprosił babcię  o uszycie pieluszki (przepis stąd )


 i zrobił furrorę na wsi nosząc go w nosidełku.


Okazało się również, że Mateuszowi potrzebna jest kołyska. 
Chłopcy zabrali się do roboty. 
Ozdobili pościel.


 Przygotowali kołyskę z pudełka.


Powstał też projekt garderoby.


A oto efekt.



 I tak zagościła u nas wiosna.


A w niektórych szafach można spotkać różne dziwy. 
Przekonajcie się sami sięgając po grę firmy GRANNA  - Potwory do szafy.


 Mnie ujęła zwłaszcza grafiką.


Nie jest to plaszówka ani gra, w której istotna jest rywalizacja (ale i taka opcja jest możliwa).
Elementy zrobione z dobrej jakości tektury są grube i wytrzymałe.





Świetnym pomysłem jest również umieszczenie rozkładu gry w instrukcji. 
Dla wzrokowca, takiego jak ja to duża pomoc.


Szczerze polecam.

A dlaczego Mateusza nazywamy Mateuszem? 
Otóż obejrzyjcie poniższe zaproszenie na urodziny chłopców, 
a sami się domyślicie czym imię było inspirowane :)















wtorek, 11 marca 2014

Moja kuchnia, nie mylić z gotowaniem

 Podobno jedzenie to podstawowa potrzeba człowieka. Tak twierdzi Maslow. U nas jednak okazało się, że kuchnia "skończyła się" na końcu :) Może dlatego tak bardzo mi w niej dobrze. Reszta domu okrzepła z nowości. Białe niegdyś ściany zapełniły się odciskami czarnych paluszków, lekko pożółkła biała podłoga w białej sypialni (niestety). A kuchnia pachnie świeżością. Uwielbiam ją. A teraz muszę nauczyć się gotować. Mam nadzieję, że pomoże mi Wiewióra ;) do której zaglądam :)






I detale, bo diabeł tkwi w szczegółach.



Wszyscy, którzy zaglądają do nas od jakiegoś czasu wiedzą, że uwielbiam wszelkie DIY - e z szybkim efektem (bom niecierpliwa bardzo). A więc kiedy dostałam próbkę KOLOROWEJ FARBY TABLICOWEJ firmy Benjamin Moore pędzle poszły w ruch. Stara deska drewniana, kartka z drukarki na szybko przyklejona taśmą.

Psik, psik czarną farbą, nie martwiąc się o zacieki...


ponieważ farba tablicowa jest gęsta i pięknie wszystko pokryła. Farb tej firmy zachwalać nie trzeba, bo i kolory i jakość to klasa. Pewien mały kucharz zamierza mi ją podwędzić do swojej kawiarni (o której niedługo usłyszycie), a ja szykuję się na większy projekt z użyciem farby, ale to już w weekend :)


I nasza spiżarnio - pralnia do połowy zagospodarowana.