środa, 28 listopada 2012

Czytamy

Książki są bardzo mocno obecne w naszym życiu. I po raz pierwszy znalazły się jako pozycja na liście Listu do Św. Mikołaja co potwierdza ich wysoką rangę. Wiadomo lista jest the best of całego roku :) Czytamy intensywnie i różnorodnie.

Naszym największym przyjacielem i towarzyszem wieczornych schadzek w mym łóżku stał się Tomasz Wilmowski bohater słynnej serii Szklarskiego. 



A czytamy aktywnie, czego nauczyliśmy się od naszych przyjaciół. Kiedyś zachwycała mnie cisza towarzysząca naszemu czytaniu. Myślałam z dumą jak to fajni mieć dzieci, które tak grzecznie i cichutko słuchają. Aż kiedyś usłyszałam inne dzieci. Pełne pytań i wątpliwości, zatrzymujące się co chwilę i drążące temat tak długo jak to tylko dzieci potrafią. I zachwyciłam się. I zaczęłam zadawać moim dzieciom pytania w trakcie czytania, i tłumaczyłam, i nie mogłam uwierzyć jak moje dzieci z wieczoru na wieczór zadają więcej pytań. I zaczęliśmy czytać coraz mniej objętościowo ale coraz większe kręgi zaczęła zataczać ciekawość świata moich chłopców :)

Przykład - poniższy fragment czytaliśmy 30 minut,


bo:

  1. Najpierw natrafiliśmy na słowo ud, co  spowodowało pytanie malucha gdzie ten ud jest i salwę śmiechu u starszaka. A więc wśród gilgotków powtórzyliśmy części ciała.
  2. Potem była mimoza. Oglądaliśmy ją (roślinę) na you tube. A potem wyjaśnialiśmy pojęcie jesteś jak mimoza.
  3. Przy porach zatrzymaliśmy się na dłużej. Były pory w ogródku, pory roku i pory w skórze (to takie dziurki w skórze - definicja malucha). 
  4. Parowanie też wymaga szerokiego omówienia. Bo woda paruje i kawa mamy też. I para leci z ust w zimny poranek.
No i nie ma co się dziwić, że czytanie idzie nam powoli. Ale mnie to niezmiernie cieszy, bo  jest tyle ważnych tematów do omówienia. Tomek jest naszym nieustannym źródłem wiedzy i inspiracji. Byliśmy z nim w Australii o czym pisałam TUTAJ. Wynikiem przeczytania pierwszej części był Lapbook i ...gra stworzona przez chłopców.


Pola - bazę stworzył maluch przy użyciu pieczątki z ziemniaków.



 A reszta to nieograniczona wyobraźnia chłopców.


Gra ma skomplikowane reguły (w pełni wymyślone i wykonane przez chłopców) jak zwierzęta które można upolować stając na polu oznaczonym numerem zwierzęcia. Trzeba jednak powiedzieć o nim jakąś ciekawostkę.



 Są skróty

i pułapki

 

 a wszystko kontroluje bankier przydzielający sztabki złota (kamyki pomalowane lakierem do paznokci wersja baaaardzo sylwestrowa). Można zwierzaki kupować i sprzedawać, co powoduje, że staje się grą strategiczną.



Gra (bez planszy rzecz jasna) posiada również swoje opakowanie więc elementy się nie gubią.


Czyż nie fajnie byłoby, żeby dzieci w szkole zamiast nudnego opisu, tworzyli grę jako podsumowanie przeczytania lektury? 
Chłopcy mają wielki plan stworzenia gry po każdej części Tomka.

Ale nasze czytelnictwo przejawia się w wielu formach.

Czytamy po drodze na wycieczki


i jak dorwiemy się do książki starszego brata

 


 A jak Wy czytacie? Macie ulubione miejsca, rytuały?



15 komentarzy:

  1. Ja mam 2,5 letnią córeczkę. Bardzo żywa dziewczynka, ciężko jej się skupić, kiedy czytam jej bajeczkę, stosuję więc metodę pytań: a co to jest, a co robi ta dziewczynka, a jakiego koloru jest słonko, itp.W ten sposób jest zaangażowana i nie nudzi się po kilku wersach. Mam nadzieję, że z wiekiem będzie bardziej interesować się czytaniem.
    Rozwijasz u swoich dzieciaków fantastyczną wyobraźnię, można się od Ciebie nauczyć wielu ciekawych rzeczy. Fantastyczny blog i bardzo inspirujący.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Lasche, stajesz się (albo i już jesteś) dla mnie ideałem matki! Otwartość, zapał, chęci i gotowość uczenia się z chłopcami i da chłopców - cudowne!
    Ja czytam sobie, ale często w pracy wykorzystuję aktywne czytanie (choć bez gier, ha ha ha) baaardzo dawnych tekstów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lasche, zaczynam podejrzewać, że jesteś matką najszczęśliwszych dzieci pod słońcem :-)

    A sztabki złota MISZCZ :-) w takie to można inwestować!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Juką :) Mój niespełna dwuletni syn mówi dużo ale większość to jego radosne słowotwórstwo ale za to bardzo wyraźnie umie powiedzieć słowo "citaj" wciskając nam książeczkę, jednak to nie moja zasługa a męża, który częściej ode mnie czyta dzieciom przed spaniem. Maludas preferuje krótkie bajki z wyraźnymi obrazkami, w których często przewraca się strony. Za to młodsza córka uwielbia jak wplatamy w bajkę jej imię :) np zamiast Kopciuszka mówimy Klara:) Ten błysk w oku... bezcenny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lasche, powiedzieć o Tobie wzorowa Mama to za mało! normalnie Cię ubóstwiam! A co do czytania to i my czytamy baaardzo dużo, moje dziecię nie usypia(sic!) przy czytaniu więc czasem to trwa i trwa dopóki mnie gardło nie zacznie boleć;) Zdarza nam się czytać o różnych porach dnia, nie tylko przed spaniem. A pytania pojawiają się lub nie, chyba zależy to od książki. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosha świetne są takie rezolutne dziewczynki. Jestem przekonana, że im będzie starsza tym bardziej ciekawa książek.

    Juka kupe lat :) Łatwo być super bohaterem w internecie, bo nikt nie widzi jak się drę przez dwa piętra, żeby chłopcy posprzątali. ALe może synowe to docenią ;)Juka czas na zrobienie gry hi hi

    EwaWu ja jestem najszczęśliwszą matką :) i mam nadzieję, że w ogóle szczęśliwa z nas rodzinka. A sztabki złota miały być złote ale nie miałam jak kupić odpowiedniego lakieru. A u chłopców albo mam wszystko tu i teraz albo mają to gdzieś i nie robią dalej :)

    Furia personalizowanie bajek też jest świetnym pomysłem. Niedawno w Urwiskowie był świetny wpis o książeczce, którą mama zrobiła dla synka, w której właśnie on jest bohaterem. Chyba już wiem co dostną ode mnie chłopcy na urodziny :).

    Femke ja czytam chłopcom głównie wieczorem w moim łóżku. To już rytuał związany z
    wieczornym przytulaniem. Niestety w ciągu dnia jestem mamą pracującą. Muwisz nie usypia przy czytaniu? Zuch dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł, dzieci mają wtedy podwójną zabawę, ja jak już czytam to idę na żywioł i wymyślam i przerabiam w trakcie czytania, niezła gimnastyka dla zagarowanego i zapranego mózgu:) Dopiero teraz zauważyłam planszę z grą :) ślepota! też się bawiłam ziemniakami ostatnio :) efekty na moim blogu. Pozdrawiam i zmykam

      Usuń
    2. Lasche, tym bardziej podziwiam, że po pracy masz jeszcze siłę na zabawy, wymyślanie czytanie itd! Szacun! A z tego, że nie usypia nie cieszę się zbytnio, wolałabym żeby czytanie po prostu kończyło dzień.

      Usuń
    3. Gra - do wygrania tron moskiewski w 1609 roku :D Już widzę, jak studenci robią porządki z Szujskimi...

      Usuń
  7. Z tych książek to mój M by się bardzo ucieszył:):):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Furia efekt ziemniaczany świetny Wam wyszedł:)

    Femke czytanie zawsze a z tym wymyślaniem po pracy to różnie bywa :)

    Myszko powiedz M, że chłopaki przybijają z nim pionę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością przeczytałam "Czytamy"! Od siebie dodam: często wcielamy się w bohaterów i odgrywamy scenki z książki (najdłużej byłam kapitanem Hakiem) - świetna okazja, aby coś przemycić. Chcąc zorientować się, czy córa zrozumiała sens - prowokuję ją do pomocy w opowiadaniu lub wyłapywaniu błędów specjalnie przeze mnie robionych. Wykorzystuję też książkę do nakarmienia córki krupnikiem - działa!

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas przekrój wiekowy dzieci jest różny, gdy zaczynam wieczorne czytanie najstarszy buntuje się, bo te książki już zna, młodsi wykłócają się ze mną, bo chcą jedną z książek czytać w kółko, średni nie przejmuje się nami, chowa się wysoko na antresoli i przegląda swoje książki o dinozaurach. Ogólnie dużo czytamy, książki kochamy, prezenty u nas też głównie książkowe. Ja czytam ostatnio tylko w wannie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie czytacie :) Jesteś bardzo fajną i mądrą mamą :)) Ja za każdym razem kiedy czytam mojemu maluchowi - ziewam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. MAMAtyka książki do karmienia ...aż się uśmiechnęłam na wspomnienie walki żywieniowej ze starszakiem...uf na szczęście to już za nami :)

    Bogusiu no widzisz nawet nie wiedziałam jak to duże szczęście, że mimo różnicy wieku malucha interesują książki dla starszaka. Właśnie mi uświadomiłaś, że w sumie mało książek czytam tylko dla malucha. Hm ...muszę się poprawić :)A książka w wannie ...oj jak ja Ci zazdroszczę. Ale termin otwarcia naszej łazienki z wanną to wiosna / lato 2030 hi hi.

    Osowiała sowo no nie ma co się dziwić, sowy w dzień ziewają :)

    OdpowiedzUsuń