niedziela, 23 września 2012

Dolnośląski Festiwal Nauki

Jako matka pracująca mogę skorzystać z imprezy Dolnośląskiego Festiwalu Nauki w weekend i ...skorzystałam :) i chłopcy też :) W sobotę wybrałam się ze starszakiem do Instytutu Chemii na warsztaty chemiczne. Nasza grupa była bardzo zróżnicowana wiekowo a wykładowcy nie zawsze potrafili dostosować przekaz do młodszych uczestników (np. Pani Doktor, która mówiła o POPULACJI zajęcy ...Droga Pani Doktor, wystarczyło powiedzieć grupa :) ). Ale ogólne wrażenie było bardzo pozytywne, no i zawsze jest to ciekawe doświadczenie znaleźć się w prawdziwym laboratorium.






Wieczór spędziliśmy obserwując księżyc.




Za to następny dzień (niedziela czyli dziś :) ) niestety okazał się walką z tłumem. Pozytywnym aspektem jest to, że ta impreza cieszy się tak szerokim zainteresowaniem. Niemniej jednak przeciskanie się w tłumie z dziećmi po to , żeby coś dostrzec przestaje być przyjemne.

Chłopcy zachwyceni był częścią prezentowaną przez Wyższą Szkołę Oficerską (ach faceci :) )




 
spotkaniem z Indianami





i zabawą kukiełkami





Mnie zachwyciły dwie propozycje ...

Prezentacja miłośników ptaków, gdzie chłopcy kolorowali wybrane ptaki (to zdecydowanie do powtórzenia w domu). Można było obejrzeć gniazda ptaków żyjących w naszym otoczeniu a już wkrótce wycieczka na, którą zapraszają organizatorzy.




Widziałam tam również świetne tablice z ptakami do kupienia TUTAJ. A TU ciekawy artykuł dlaczego warto pokazywać dzieciom zwierzęta z ich lokalnego środowiska (dzięki Aniu :) ).


Druga propozycja to stanowisko Archeorepliki. Fantastyczne podejście do dzieci, mnóstwo ciekawych eksponatów sprawiają, że z pewnością mogę polecić kontakt z tymi pasjonatami.







To był udany weekend :)

3 komentarze:

  1. Tłumy mnie osobiście przeraziły i mocno zniechęciły mi Emmkę i zdecydowanie wolę zajęcia na zapisy (chociaż trudniej się na nie dostać niestety). A co do prowadzących to niestety nie każdy ma dar ;) zwłaszcza do pracy z młodszymi słuchaczami

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to prawda najprawdziwsza ...z tym darem do pracy z dziećmi. No ale jeśli w programi pisze, że zajęcia skierowane są do grupy szkół podstawowych to oczekiwałabym, że ktoś dostosuje swój poziom wysławiania do 8 latka

    OdpowiedzUsuń
  3. O! drugiego dnia też tam byłam z moim synem , który miał zły humor i negował absolutnie każdą atrakcję - nawet wojskową. Indianie byli fajni! Z pozdrowieniami marta

    OdpowiedzUsuń