O ogrodzie warzywnym pisałam już w tamtym roku TUTAJ.
A, że temat u nas żywy, tzn. w związku ze zbliżającym się etapem ocieplenia budynku (hurra ...po roku) będziemy ulepszać nasz warzywnik. Piszę nasz, bo mój wkład to widok z mojego okna ;) cała ciężka praca to robota mamusi :). Kilka migawek późnoletnio - ogrodowych
Koncepcja ogrodu "przyszłości" pozostaje niezmieniona
źródło |
i kilka niekonwencjonalnych pomysłów
Znalazłam także FANTASTYCZNY program do planowania ogrodów warzywnych.
http://www.smartgardener.com/
A tak prawdopodobnie będzie wyglądał nasz warzywniak
A gdzie groszek? Groszek gdzie?! Gdybym kiedyś miała ogród i odnalazła w sobie potencjał do jego uprawy, cały bym zasadziła (zasiała?) groszkiem! Taki świeży groszek prosto z ogródka powoduje u mnie doznania ekstatyczne :-)
OdpowiedzUsuńEwaWu Groszek na lewo od ogórków :) W tym roku rósł szpalerem w poprzek każdego raised bed ;) ale było go za dużo dla nas
OdpowiedzUsuńAaaa, teraz po powiększeniu widzę :-) niedowierzanie mi oczy zamgliło i go nie dostrzegłam.
UsuńP.S. Nie wydaje mi się, aby istniało takie pojęcie, jak "za dużo świeżego groszku" ;-) chociaż to podejście wynika zapewne tego, że od urodzenia mieszkam w miejskiej dżungli pozbawionej takich dobrodziejstw.
mniam ! zazrdraszczam takiej zdolnej Ogrodniczki !!! :D
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńOgród warzywny zapowiada się ciekawie ale najbardziej podobała mi się Twoja relacja z wakacji w Pieninach gdyż też już od 10 lat co roku spędzamy u zaprzyjaźnionej flisackiej rodziny wakacje z naszymi dziećmi i nie mamy dość .
Pozdrawiam będę zaglądać Ilona
Aricia ...bez ogrodniczki to jedlibyśmy warzywa z miasta (bleeee) a tak mamy swoje ...ekologiczna ...i chwała im za to :)
OdpowiedzUsuńIlona witam serdecznie ...byłam u Ciebie ...co za fantastyczne miejsce :) a nie mieszkasz może na Dolnym Śląsku? A przyjmujesz wycieczki ? :) na razie będą wirtualne :)