Zwiedzanie Ogrodzieńca zaczęliśmy od ...szukania noclegu.
Droga z Błędnych Skał dała się nam we znaki.
Informacja dla tych co wybierają się tam pierwszy raz.
Aby znaleźć nocleg wystarczy minąć Ogrodzieniec i kierować się na Podzamcze.
My nie wytrzymaliśmy napięcia i zapytaliśmy w sklepie :)
Dzielnie postanowiliśmy rozbić namiot o 20.
A na Podzamczu kwater bez liku.
Komarów też mają bez liku ;)
Zresztą jak wszędzie o tej porze dnia
(za wyjątkiem Mazur ale o tym innym razem).
Trafiliśmy do pięknego ogrodu, chłopcy zachwyceni.
Niestety sanitariaty fatalne, więc polecić nie mogę.
Ale ogród ...raj dla dzieci
Śniadanie u stóp zamku smakowało wyśmienicie
Ale zanim trafiliśmy do zamku postanowiliśmy
wygrzać kości, bo noc była chłodna.
I to wcale nie w Afryce, choć poniższe zdjęcia mogą na to wskazywać.
Już w Podzamczu znajdują się drogowskazy kierujące na pustynię więc nie można zabłądzić.
Entuzjazm nas nie opuszczał.
Do czasu ...
pustynnej sesji :))
A zanim udaliśmy się dalej ...szybkie odliczanie
Nie minęło 10 km kiedy znaleźliśmy się u stóp zamku. Zaradni mieszkańcy zrobili z ogródków i podwórek parkingi. Warto porównać kilka miejsc, bo cena się waha od 5-15 zł. A spacer z oddalonego nieco podwórka to czysta przyjemność. I jeszcze zostaje na loda na drogę :)
W kasie kupujemy bilety. Łączony zamek + gród Birów ulgowy - 10 zł a normalny 13 zł. Park miniatur sobie darujemy. W końcu przyjechaliśmy odwiedzić prawdziwy zamek.
W zamku wiele zakamarków, nisze, schody.
Dzieciom się podoba, choć zachwytu nie widać.
Może to ten upał - myślę.
Po wejściu na wieżę widokową
odtańczono taniec towarzyski
zdjęcie rodzinne i możemy wracać na dół
Czyżby kryzys?
Przez moment wydawało się, że już czas zmienić otoczenia. Aż do chwili, kiedy pierwsze z dzieci znalazło skamienialinę. To był istny szał poszukiwaczy. Godzina lustrowania ścian centymetr po centymetrze. Na nieszczęście (dla ich ojców ;) ) zaczęły dołączać do naszych inne dzieci. Tatuś dziewczynki w białej sukience starał się perswadować, że czas na nich patrząc znienawidzonym spojrzeniem na nas :)) Ale nam się nie spieszyło :) A dzieciom tym bardziej. I ten czas, kiedy dzieci odkryły w sobie poszukiwaczy uważam za najbardziej wartościowy.
Były też i miejsca, którym podobnie jak skamienialinom trudno się było oprzeć.
A potem wyruszyliśmy do grodu Birów.
Niektórzy biegiem.
I czas ruszać dalej.
Tyle pięknych wspomnień... cudnie :) ach!
OdpowiedzUsuńAch! Dziękuję ach :)
UsuńRelacja rewelacja:-)
OdpowiedzUsuńCzekamy na więcej.
Pozdrawiamy serdecznie
Hania z chłopakami
Będzie więcej, będzie tylko to obrabianie zdjęć ...brr...
UsuńBardzo fajnie u Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńZostaje na dłużej i czekam na kolejne odsłony :-)
Pozdrawiam :-)
Rozgość się u nas :)
UsuńJura Krakowsko-Częstochowska to w ogóle rewelacja dla dzieci - te stare zamki, skałki, jaskinie, lasy, ach... Odwiedzaliśmy ostatnio w majówkę i chyba znów się tam kiedyś wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to bardzo fajne miejsce na wypoczynek z dziećmi. CO prawda mój mąż w każdym odwiedzanym przez nas mówił - ale fajnie , przyjedziemy tu na dłużej za rok :)))
Usuń