Z okazji urodzin moich chłopców
W związku z minionym Międzynarodowym Swiętem Książki dla Dzieci
Ponieważ nie chce przyjść wiosna
i jeszcze z wielu innych powodów ogłaszam
CANDY WIOSENNE
Do wygrania 2 książki w 2 kategoriach:
dzieci młodsze - Skąd się biorą dzieci?
dzieci starsze - cudowne Dzieci z Bullerbyn.
Książeczki oczywiście nowiusieńkie pachnące jak przyszła wiosna, której śladu nie widać :)
Zasady - przeczytaj koniecznie:
- Zapraszam do pozostawienia komentarza pod tym postem z uwzględnieniem kategorii, która Was interesuje. Osoby chcące wystąpić w obu kategoriach proszę o dwa wpisy (łatwiej będzie liczyć :)
- Bardzo ucieszy mnie Wasza opowieść o tym, gdzie czytacie z dziećmi. Na osoby, które opiszą to w sposób ciekawy, zabawny lub intrygujący czeka nagroda niespodzianka. Anegdoty rodzinne mile widziane.
- Obserwuj nas dodając swój profil do naszej witryny jeśli chcesz :)
- Osoby nie blogujące proszę o pozostawienie swojego adresu mailowego
- A jeśli jesteś blogerem wklej proszę poniższy baner i ...
- życzę Wam szczęścia w losowaniu
Zapisuję się (chyba) jako pierwsza:) z ogromną przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńCzytamy książki gdzie się da:) Czyli wszędzie:)Czytałyśmy latem na kocyku, nad wodą, na balkonie(ach gdzie to lato!). A odkąd samodzielnie czyta moje dziecko, a czasu strasznie mało, czyta mi nawet w łazience;)
Najpierw katergoria dla starszych dzieci. Mamy audio booka, czyta Irena Kwiatkowska ale marzeniem jest mieć tę książkę na półce.
OdpowiedzUsuńRytuał wieczorny to czytanie przed snem, ale moi chłopcy książki kochają i najlepiej widać to jak w skleach biegną do regałów z książkami, kładą się na podłodze i przewracają kartki:) Często ludzie muszą przeskakiwać przez nich, bo przejście tarasują:)
I jeszcze kategoria dla młodszych dzieci. Nie będę powielać tej samej historyjki o czytaniu z komentarza powyżej:)
OdpowiedzUsuńZ córcią najczęściej czytamy w łóżku przed snem ponieważ taki mały, prawie 3 letni brzdąc najbardziej wtedy jest się w stanie skupić. Jak byłam w wieku szkolnym, lubiłam czytać komiksy, z sąsiadką miałyśmy tak zwaną "bazę", wśród łąk, wdrapywałyśmy się na opuszczone i zdziczałe drzewka owocowe i zatapiałyśmy się w lekturze. Zapisuję się na książkę dla młodszego czytelnika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piszę się na wersję dla młodszych...
OdpowiedzUsuń...i dla starszych!
OdpowiedzUsuńA o czytaniu dzieciom to moze całego posta u siebie zrobię? I podlinkuję candy przy okazji. A baner to jak... Wiesz ;)
Na książeczki dla synka piszę się zawsze. Wybieram wersję dla starszaków.
OdpowiedzUsuńWszystkie punkty spełnione.
A co do czytania to troszkę napisałam w swoim poście, zapraszam http://madziazwaw1.blogspot.com/2013/04/modego-fascynacje-literatura.html
My czytamy w różych miejscach ale jest jeden wymóg główny dobrze jest leżeć (czasem półleżeć)z książką :) tak jest najwygodniej ;)
OdpowiedzUsuńMój syn (5 lat) z zapartym tchem i wypiekami na twarzy słucha Astrid. Ostatnio przy lekturze "Ronji córce rozbójnika", po scenie w której wściekły tata-rozbójnik rzucił o ścianę kufel z piwem, udziec mięsa i zupę, z lekkim drżeniem i przejęciem mówi: "mamo, ale...wiesz, szkoda trochę tego jedzenia"
OdpowiedzUsuńPiszę się oczywiście na Bullerbyn. Pozdrawiam
mój mail do komentarza powyżej papisowa@wp.pl
OdpowiedzUsuńzgłaszam się i do mniejszych...
OdpowiedzUsuń... i do starszych. Najlepiej czyta się przy kaloryferku, lub 50% czytam 50% śpię :).
OdpowiedzUsuń:) nie może mnie zabraknąć :) zaraz wstawię baner na dolny pasek bloga, a tymczasem... ustawiamy się w kolejce po książkę dla dzieci młodszych :)
OdpowiedzUsuńCzytamy wszędzie. Na kanapie, na podłodze, na fotelu. W poczekalni, pociągu i tramwaju. W parku, nad jeziorem. U babci, jednej i drugiej. Wozimy wszędzie książki i nigdy nie udało mi się namówić Ewkę, żeby wzięła 1-2, zawsze dźwigam przynajmniej 4. I im większa Ewka, tym większe te książki! Co będzie za kilka lat?!? ;D
Dzieci z Bullerbyn to książka z dzieciństwa mojego i mojego męża ....
OdpowiedzUsuńZastanawialiśmy się ostatnio czy już po nią nie sięgnąć czytając Młodemu do snu dlatego staję w kolejce właśnie po nią
Czytamy w wielu miejscach i o różnych porach ale nie ma to jak bajka do poduszki... i słodki buziak na dobranoc....
My się dopisujemy. Czytamy wdety gdy tylko nadarzy się okazja. Między sprzątaniem w sobotę , między lekcjami , któe Staś odrabia ale obowiązkowo w łóżku czytamy , czytam, czytamy.... i zasypiamy....
OdpowiedzUsuńTen komentarz jest w kolajce za ukochanymi Dziećmi z B ;-)
A ten po ,,Skąd się biora dzieci" ;-)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy czytelniczo !
Kategoria: dzieci starsze i dzieci młodsze, pozdrawiam karolinasztyber@wp.pl
OdpowiedzUsuńI my spróbujemy:) Zapisujemy się do starszych:)
OdpowiedzUsuńMy czytamy tam gdzie co nieco miejsca mamy, na podłodze, przy nodze, na brzuchu, na pikniku w domu, kiedy pogoda nie sprzyja pod chmurą czytaniu, a jak sprzyja to się z naszym kocem na trawie wygodnie z książeczkami rozkładamy. Oj już tej zielonej trawy, łapania motyli, książek czytania doczekać nie możemy!
OdpowiedzUsuńWiek najmłodszego czytelnika jeszcze nie sędziwy, tak też wybieramy kategorię dla dzieci młodszych:)
... i do młodszych:)
OdpowiedzUsuńCodziennie obowiązkowo jest czytanie przed snem:) Nio chyba, że ktoś wieczorem bardzo nabroi, to straszliwą karę wymierzam i nie ma czytania:/
A w ciągu dnia też czytamy:) Siadamy na kanapie, mały włazi mi pod pachę, ja go przytulam, on zarzuca mi nogi na kolana i czytamy:) oglądamy obrazki:) a później od początku i tak z pięć razy:)
Stajemy w kolejce po 'Skad sie biora dzieci?' Na nauke nigdy nie jest zbyt pozno, ani zbyt wczesnie :-)
OdpowiedzUsuńBanerek na blogu zamieściłam i startuję w kategorii drugiej.
OdpowiedzUsuńGdzie czytam z moją córką? Gdzie ją przydybię.
Bo sama się do czytania po polsku nie zgłosi.
Po angielsku - to zupełnie inna bajka: poza śmietnikiem nie ma chyba miejsca, z którego nie usuwam dziecięcych książek: spod talerza, z szafki na przybory toaletowe w łazience, z siedzeń samochodu, spod poduszki, spomiędzy moich szpargałów... Pewnie sami to przerabiacie ze swoimi dziećmi.
Wracając do mojej "Kozy" (jak wołam na córkę), język polski nie jest już jej pierwszym językiem, już jest za trudny. Czytanie dla niej po polsku to momentami katorżnicza praca, gdyż angielskojęzyczna szkoła (tu grożę szkole pięścią) wyparła u tego dziecka myślenie po polsku.
Zachęcam dziecko do czytania po polsku i dla rozgrzewki osobiście bym mu przeczytała dzieci z Bullerbyn. I wiele innych książek, o których mieszkając w Stanach mogę tylko pomarzyć, a do których mojej Kozie nie śpieszno... (Masz ci los!)
Witaj ,jak mozna to z przyjemnoscia sie na candy zapisze.
OdpowiedzUsuńKsiazeczke przeznaczylabym dla mojego bratanka bo sama dzieciatka nie posiadam.Ale za to razem z Konradkiem bo tak ma na imie moj bratanek uwielbiamy czytac .Ta pasja zarazil mnie dziadek i moj chrzestny .Odkad pamietam od zawsze w naszym domu byla mala biblioteczka pelna ksiazek ktore my dzieci traktowalysmy jako cos szczegolnego,Biblioteczka ta byla kawaleczkiem tej biblioteki przedwojennej gdzie moi przodkowie mieli mnostwo ksiazek,czesc z nich potem musieli sprzedac a czesc sie zniszczyla,do dzis jednak wiele egzemplarzy zostalo i musze powiedziec ze juz dwa wieki maja co niektore ksiazeczki.Sa w oplakanym stanie ale szanowane i zachowane dla przyszlych pokolen.To wlasnie tam w tej biblioteczce snujemy opowiesci i opowiadamy Konradkowi o historii i pasjii naszej rodziny a byly nia ksiazki.Konrad uwielbia czytac wiec wieczory spedzamy na czytaniu i to roznosci.On ma dopiero 8 lat ale juz widac ze ksiazki sa wazne dla niego i bedzie kontynuowal tradycje rodzinna.Sam juz czyta a w zasadzie pochlania ksiazki ,chcialabym mu podarowac "dzieci z bullerbyn" i mam nadzieje ze uda mi sie ja wygrac.Poki co pozdrawiam serdecznie
ania_reg@poczta.onet.pl
I ja z chęcią przyłączę się do zabawy :).
OdpowiedzUsuńWłasnych dzieci jeszcze nie mam ale jestem "otoczona" maluchami, a to od siostry, a to od koleżanek więc jest komu czytać.
Zapisuję się na kategorię - dzieci młodsze.
Książka dla dzieci starszych też się przyda :).
OdpowiedzUsuńZapisuję się.
Przyłączam się do zabawy - ja w kategorii dzieci młodszych, bo mam 2- i 4-latka. U nas czytanie to stały punkt dnia - po kąpieli przed snem :) I co tu dużo mówić: ukochana część dnia przez dzieciaki, można później porozmawiać, opowiedzieć swoje historyjki, uwielbiamy to.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na moje candy: http://sen-o-piwonii.blogspot.com/
obserwuję :)
OdpowiedzUsuńustawiam się w kolejce po "Skąd się biorą dzieci"
jeśli chodzi o czytanie to czytamy wszędzie, ja zaraziłam się od mojego Taty i bakcyla przekazałam synom.
Jakiś czas temu Młodszy tak sobie ukochał "Całuski i buziaczki", że musiałam przed nim tę książkę chować, bo nic innego nie robiliśmy tylko czytaliśmy ją od nowa i od nowa :)
Dzieci z Bullerbyn mój starszy syn bardzo lubi :) Więc stajemy w pierwszej kolejności po tą książeczkę. Synek zaczyna już czytać sam, ale nadal uwielbia jak mu czytamy, chętnie słucha zawsze i wszędzie :) No i wieczorem to nasz rytuał. Nasze hasło - niema spania bez czytania ! :)
OdpowiedzUsuńZapisujemy się również na książeczkę w kategorii młodszych dzieci :) Dla młodszego synka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ustawiam się po książeczkę z kategorii - dzieci młodsze. Ja w końcu doczekałam się etapu, kiedy synek przychodzi do mnie z książką i "ładuje" mi się na kolana. Zazwyczaj czytamy w jego pokoju na łóżku lub na podłodze. Uwielbiam te chwile. Miłością do książek zaraził mnie mój tata... a ja zaszczepię tą miłość w moim synku... myślę, że jestem już na bardzo dobrej drodze.
OdpowiedzUsuńUstawiam się w kategorii dzieci młodsze :)))
OdpowiedzUsuńOraz w kategorii dzieci starsze :)))
OdpowiedzUsuńJa nie mam dzieci, ale uwielbiam czytane . Dzieci z Bullerbyn to książka, która zajmuje w moim życiu szczególne miejsce - towarzyszy mi całe 21 lat. Jako malutka dziewczynka utożsamiałam się z główną bohaterką i co wieczór przeżywałam nowe przygody opisane na kartach powieści. Dzisiaj w gorszych chwilach, sięgam po magiczną książkę z dzieciństwa A. Lindgren.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytanie - wniosło bardzo dużo do mojego życia. Pamiętam chwile spędzone z rodzicami przy kominku - aksamitny głos mamy oraz wcielającego się w aktora tatę. Te chwile sprawiły, że dziś jestem wrażliwym człowiekiem i myślę, że w przyszłości przekażę ten dar swoim dzieciom.
Ustawiam się w kategorii : 'dzieci starsze' ;)
Pozdrawiam!
Magda
madzik@poczta.onet.pl
To i ja, w ostatnim momencie, się zgłaszam w kategorii młodszej.
OdpowiedzUsuńNasz Dzidź pożera książki. Dosłownie. Ale kiedy mu przypomnimy co do czego i którą stroną - o, to wtedy Dzidź zasiada w tatofotelu (to takie magiczne miejsce na brzuchu taty, że można się oprzeć o jego zgięte nogi a swoje wyłożyć na jego klacie), wyciąga się jak trzeba i czyta. Równocześnie z czytaniem przekłada tekst na swój język tak, aby rodzice nie domyślili się o co chodzi... :-)
Banner staram się wrzucić, ale coś go wciąż nie widać... będę próbować!