Torba matki musi być elastyczna. Jak sama matka. :) Bo tu kamyk kolorowy koniecznie do schowania mamusiu, tu chusteczki, portfel, rysunek najmilszy sercu, sterta ważnych notatek na mini karteluszkach, gwoździe (po co u diabła mi gwoździe?), czerwone! koraliki,które miały być częścią stroju, ale okazały się zbyt różowe (???) . Ach można by wymieniać godzinami. Więc od kiedy matka zaczęła często jeździć komunikacją miejską zmniejszyła torebkę do minimum. Na tylko niezbędne rzeczy. Aż trafił do niej (torebki rzecz jasna) pojemnik Baby Ono. Silikonowy, składany, nie większy rozmiarem od paczki chusteczek. Pomieści drobną przekąskę ale i kasztany :)
i hop do torby :)
Okazuje się, że bywają produkty, które nie tracą swoich funkcji wraz z wiekiem dziecka.
Torebka matki jest im bardzo wdzięczna :)
Zapraszam na zakupy
TUTAJ
A produkt testowaliśmy w ramach
KME
PS. Nadal szyjemy. Dużo :)
Jak Natka była mała mówiła: "mamo, sprawdź w swojej MAGICZNEJ TORBIE czy masz.....":)
OdpowiedzUsuńDla dziecka 'magiczna torba', dla pana męża 'jęzu, jaki ty masz tu bajzel':)
Buziaki:*