Kilka skrawków mojego weekendu ...weekendu z dala od chłopców (pierwszego od niepamiętnych czasów :) ). Sentymentalnego . Czyli moja Anglia w pigułce. A czasem brak mi ...
pchlich targów
nieskończonej ilości spacerów znanymi uliczkami
bułki z kurczakiem od Greggs
obiadu u "Chińczyka"
Cornish cream tea
kolorowych drzwi
fish &chips ...no może nie koniecznie
Dr Pepper :) no pisałam przecież czasem
Halloween (już wkrótce u nas)
maleńkich sklepików z pomalowaną fasadą
Chłopcy też mieli bardzo pracowity weekend (dzięki siostrzyczko) ale o tym już wkrótce
Ładna makietka miasta. Będą z nich urbaniści? :)
OdpowiedzUsuńUściski!
Ze starszaka może ...ale już maluch to prędzej będzie surrealistą ;)
OdpowiedzUsuńJaki nastrój wspaniały... Zazdroszczę spaceru...
OdpowiedzUsuńW Anglii byłam jeden jedyny raz, ale bardzo chętnie bym tam wróciła ;-) Angielskie programu o ogrodach i aranżacji wnętrz oglądam nałogowo ;-) natomiast co do angielskiej kuchni... hm... może wcześniej źle trafiłam, ale brrrr ;-)
OdpowiedzUsuń