Uczestnicy - dwóch chłopców 5 i 9 lat, odważni konsumenci w osobie rodziców
Potrzebne - kuchnia (może być pożyczona), składniki obiadowe, cierpliwość i odwaga
Najpierw zaświtała myśl o kawiarni. Zaświtała w głowie 5 - latka. Potem rodzice opornie się zabierali do jej budowy, ponieważ budynek miał być kilkukondygnacyjny i zaistnieć w ogrodzie. Udało się przenieść budowę na wiosnę. Korzyści są takie, że zmalała liczba kondygnacji :) Ale kulinarne zainteresowania nie mijały. I tak rozpoczyna się opowieść o tygodniowym projekcie naszej restauracji.
Każda porządna restauracja ma menu, do sporządzania którego natychmiast zabrali się pomysłodawcy. Lista zakupów i składników, które już posiadamy była kolejnym krokiem na drodze do sukcesu tego lokalu.
Nie obyło się też bez wizyty w bibliotece w celu wypożyczenia literatury fachowej.
I zaczęło się.
Myto,
krojono,
zgniatano,
smażono,
by podać wyśmienity posiłek.
A to przepisy samodzielnie wykonane przez Kacpra (5lat)
I znowu do roboty.
Mniam :)
A tą książkę polecamy, choć nie skorzystaliśmy z przepisów.
Spodobał mi się pomysł stworzenia z warzyw gwiazd posiłku. No i ta grafika.
Rozparta w zupowej kąpieli marchewka :)
Chłopcy tak bardzo się rozpędzili z tymi kulinariami, że taka oto laurka powstała jako prezent na urodziny dla przyjaciółki. Jest to też zapowiedź następnego postu :)
Nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić jak wyglądały kulinarne potyczki w innych kuchniach.
Widać, że chłopaki w kuchni czują się znakomicie ...
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila i odejdzie ci gotowanie domowych obiadkow :)
Chciałabym ;) choć ta miłość u nich jest najczęściej krótkotrwała
UsuńWygląda na to, że było smacznie i zdrowo :-)
OdpowiedzUsuńOj tak tak :)
UsuńTo oni tak wszystko sami, samiusiency? Jeny, marze, zeby tak do stolu usiasc... :) rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńSamiusieńcy, ja byłam tym co pokazywał palcem :)
UsuńBardzo samodzielni chłopcy - pozazdrościć rodzicom i przyszłym synowym ;-)
OdpowiedzUsuńOby się to zainteresowanie utrzymało na dłużej :)
Usuńjestem pod wrażeniem, ile samodzielnie może zrobić pięciolatek :)
OdpowiedzUsuńNasz zdecydowanie zapałał miłością do kuchni
UsuńSyn obierający ziemniaki to bardzo piękny widok, a syn obierający ziemniaki po którym nie trzeba poprawiać to widok fantastyczny! Piękny warsztat Wam wyszedł
OdpowiedzUsuńDziękujemy i zapewniam nic nie poprawiałam :)
UsuńPrzyszłe dziewczyny będą wniebowzięte jak dalej będą szkolić się w gotowaniu :)
OdpowiedzUsuńNooo :) Gwarantuję najlepszych kandydatów na męża. Śliczni, mądrzy, uczynni itp. itd. :))
UsuńJak zwykle pięknie. "Zazdraszczam" samodzielności chłopaków i jednocześnie nabywanych umiejętności. I z niecierpliwością czekam na budowę restauracji wiosną, ciekawa jestem jaki ostatecznie kształt przyjmie...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że restauracja nie zasłoni nam widoków :)
Usuńsuper chłopaki ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu! Świetne zajęcia ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Pomysł w 100% autorki by chłopcy :)
UsuńFajne chłopaki! i fajne warsztaty!
OdpowiedzUsuńŚwietna ta Wasza restauracja! U nas też dzieciaki bardzo lubią się bawić w restaurację, choć jest to częściej na niby, niż na prawdę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, że jesteście w DZIECKU NA WARSZTAT!
Bardzo się cieszymy, że zostaliśmy zaproszeni do tego projektu :)
UsuńPiekny warsztat!!! Super chlopaki!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńleżąca w zupie marchewka - mega :D
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac jak moje dzieciongi mi taka restauracje zaserwuja... ;)
Jest na co czekać :)
Usuńpysznie! kalafiorowa zupa :) Adaś uwielbia! może na obiad zrobię :)
OdpowiedzUsuńI co była na obiad ? :)
Usuńpyszne:)
OdpowiedzUsuńCzad po prostu, szczęka opada. Super wspólnota :)
OdpowiedzUsuń