Gry i zabawy bez zabawek ;)
pamiętacie?
a potem była czysta radość
zadanie dla malucha
i ciężka praca starszaka
szykujemy się na świetną zabawę przy użyciu pudeł ...ale to już po przeprowadzce ...nie mogę się doczekać
środa, 29 czerwca 2011
niedziela, 26 czerwca 2011
wędrówki niedzielne - lato
no i jest lato ...i ciepło ...i można wędrować ...nasza niedziela...
i lody ...bo co to za lato bez lodów
i obiad w niecodziennej niedzielno - letniej jadalni
a po południu starszak przyczynił się do pobicia rekordu Guinnessa w grupowym tańcu tuż przed meczem rugby (no dobra pozostałe tysiąc dzieci też miało w tym udział ;) )
przywitanie maskotek i...zaczęło się
każdy przyszedł w innym celu ;)
i idealne zwieńczenie upalnego dnia
i lody ...bo co to za lato bez lodów
i obiad w niecodziennej niedzielno - letniej jadalni
a po południu starszak przyczynił się do pobicia rekordu Guinnessa w grupowym tańcu tuż przed meczem rugby (no dobra pozostałe tysiąc dzieci też miało w tym udział ;) )
przywitanie maskotek i...zaczęło się
każdy przyszedł w innym celu ;)
i idealne zwieńczenie upalnego dnia
środa, 22 czerwca 2011
pracowita środa -wieszak
Jak z wieszaka zrobić przystojniaka ;) ...historia obrazkowa
w rolach głównych
role drugoplanowe grają
kamera ...zaczynamy...
matowienie
malowanie na kolor ciemny zwany podkładowym
najlepszy sposób na suszenie
woskowanie krawędzi
malowanie kolorem jasnym zwanym głównym ;)
suszenie raz jeszcze
szlifowanie brzegów papierem ściernym drobnoziarnistym i efekt
nakładanie kalkomanii Rub-on
lakierowanie i efekt finalny
THE END
w rolach głównych
role drugoplanowe grają
kamera ...zaczynamy...
matowienie
malowanie na kolor ciemny zwany podkładowym
najlepszy sposób na suszenie
woskowanie krawędzi
malowanie kolorem jasnym zwanym głównym ;)
suszenie raz jeszcze
szlifowanie brzegów papierem ściernym drobnoziarnistym i efekt
nakładanie kalkomanii Rub-on
lakierowanie i efekt finalny
THE END
niedziela, 19 czerwca 2011
wędrówki niedzielne - safari park
Jest takie miejsce w deszczowej Anglii ...dla mnie lekko kontrowersyjne ...Safari Park ...no nie powiem, że się świetnie nie bawiliśmy ...zwłaszcza z reakcji dzieci na bliskość zwierzaków ...ale jednak ...mimo wszystko nie wydają się one (zwierzęta) strasznie szczęśliwe ...no ale w końcu nie mnie oceniać ich szczęście ...
jakość zdjęć kiepska, bo wszystkie robione przez szybę w samochodzie ...bo tam właśnie wjeżdża się własnymi samochodami ...mój mąż kilka razy prawie dostał palpitacji, widząc jakie auta tam wjeżdżały :)
jest tam szereg atrakcji dla dzieci (karuzele, "małpi gaj" linowy ) i pokazy fok
ale największa atrakcja to przejazd przez krainę małp (podobno już ich nie ma, bo bardzo niszczyły lakier na karoseriach )
jakość zdjęć kiepska, bo wszystkie robione przez szybę w samochodzie ...bo tam właśnie wjeżdża się własnymi samochodami ...mój mąż kilka razy prawie dostał palpitacji, widząc jakie auta tam wjeżdżały :)
jest tam szereg atrakcji dla dzieci (karuzele, "małpi gaj" linowy ) i pokazy fok
ale największa atrakcja to przejazd przez krainę małp (podobno już ich nie ma, bo bardzo niszczyły lakier na karoseriach )
piątek, 17 czerwca 2011
leniwy piątek - kurczak w musztardzie
Jak zwykle u nas gotowanie musi trwać szybko i być bardzo elastyczne (ze względu na zasób lodówki w dni przed WIELKIMI ZAKUPAMI ;) ) ...Czy Wy też kupujecie na dłuższy okres? Czy raczej codziennie?
U nas ze względów logistycznych w grę wchodzą tylko zakupy raz na tydzień ...no i wiadomo jak wygląda lodówka tuż przed nimi ...a więc dzisiaj obiad na szybko z tego co zostało w lodówce :) :)
Piersi kurczaka kroimy w kostkę lub w słupki (w zależności od upodobań). Nacieramy musztardą ...wersja dla leniwych (dla lasche???) dodajemy kilka łyżek musztardy i mieszamy na patelni ;)
Przypiekamy do zarumienienia się
i tu można wybrać kilka wersji przepisu ...traktujemy mięso jako przygotowane, podajemy z ryżem i warzywami ...ale, że chłopcy uwielbiają makaron świderki (dobra, dobra lasche też) więc zrobiłam sos.
W dwóch szklankach ciepłej wody wymieszałam 2 kostki -jedną rosołową, jedną grzybową (przecież mówiłam, że gotowanie przed zakupami ;) ) dodałam łyżkę mąki w celu zagęszczenia i chlust na patelnię ...zrobiła się klucha więc dodałam wrzącej wody i powstał cudny sos
w międzyczasie ugotowałam makaron ...i mała dygresja, kiedyś przeczytałam zabawną historię o różnicy pomiędzy mężczyzną i kobietą przygotowującymi herbatę ...
wieczorem żona prosi męża - zrób nam herbatę do łóżka, mąż schodzi na dół nastawia czajnik, wkłada torebki herbaty do kubków i zalewa wrzątkiem, kiedy woda się ugotuje ...następnego dnia przychodzi kolej na żonę, nastawia czajnik, przypomina sobie o wycieczce u syna w szkole, wyciąga portfel i odkłada dla niego kieszonkowe, wyciąga pranie, rozwiesza, przeciera stół w kuchni, nalewa psu wodę do miski, wynosi śmieci, myje ręce, chowa suche naczynia, wkłada torebki do kubków, zalewa wrzątkiem i niesie mężowi :)
to cała ja ...też tak macie?
wracając do mojego jedzonka, ugotowany makaron wrzuciłam do woka i wymieszałam z sosem i kurczakiem...a potem na talerze, posypać serem i pietruszką ...i voila ...danie gotowe
U nas ze względów logistycznych w grę wchodzą tylko zakupy raz na tydzień ...no i wiadomo jak wygląda lodówka tuż przed nimi ...a więc dzisiaj obiad na szybko z tego co zostało w lodówce :) :)
Piersi kurczaka kroimy w kostkę lub w słupki (w zależności od upodobań). Nacieramy musztardą ...wersja dla leniwych (dla lasche???) dodajemy kilka łyżek musztardy i mieszamy na patelni ;)
Przypiekamy do zarumienienia się
i tu można wybrać kilka wersji przepisu ...traktujemy mięso jako przygotowane, podajemy z ryżem i warzywami ...ale, że chłopcy uwielbiają makaron świderki (dobra, dobra lasche też) więc zrobiłam sos.
W dwóch szklankach ciepłej wody wymieszałam 2 kostki -jedną rosołową, jedną grzybową (przecież mówiłam, że gotowanie przed zakupami ;) ) dodałam łyżkę mąki w celu zagęszczenia i chlust na patelnię ...zrobiła się klucha więc dodałam wrzącej wody i powstał cudny sos
w międzyczasie ugotowałam makaron ...i mała dygresja, kiedyś przeczytałam zabawną historię o różnicy pomiędzy mężczyzną i kobietą przygotowującymi herbatę ...
wieczorem żona prosi męża - zrób nam herbatę do łóżka, mąż schodzi na dół nastawia czajnik, wkłada torebki herbaty do kubków i zalewa wrzątkiem, kiedy woda się ugotuje ...następnego dnia przychodzi kolej na żonę, nastawia czajnik, przypomina sobie o wycieczce u syna w szkole, wyciąga portfel i odkłada dla niego kieszonkowe, wyciąga pranie, rozwiesza, przeciera stół w kuchni, nalewa psu wodę do miski, wynosi śmieci, myje ręce, chowa suche naczynia, wkłada torebki do kubków, zalewa wrzątkiem i niesie mężowi :)
to cała ja ...też tak macie?
wracając do mojego jedzonka, ugotowany makaron wrzuciłam do woka i wymieszałam z sosem i kurczakiem...a potem na talerze, posypać serem i pietruszką ...i voila ...danie gotowe
Subskrybuj:
Posty (Atom)